Dla wielu ludzi Sylwester to noc radości, świateł i huku fajerwerków. Dla zwierząt – domowych i dzikich – to najbardziej stresujący dzień w roku. Hałas, błyski i nieprzewidywalne wybuchy wywołują u nich paniczny lęk, którego nie rozumieją i którego nie potrafią racjonalnie „przeczekać”.
To, co dla człowieka jest krótką rozrywką, dla zwierząt wygląda jak realne zagrożenie życia. Ich słuch jest wielokrotnie czulszy niż nasz, a nagłe, głośne dźwięki uruchamiają instynkt ucieczki.
Efekty?
panika,
dezorientacja,
próby ucieczki za wszelką cenę,
urazy, a nawet śmierć.
Każdego roku po Sylwestrze schroniska i lecznice odnotowują wzrost zagubionych, rannych i zmarłych zwierząt.
Wielu opiekunów widzi tylko „drżącego psa pod stołem”. Ale dla zwierzęcia to często:
przyspieszone tętno,
zaburzenia oddychania,
brak kontroli nad pęcherzem,
długotrwałe skutki lękowe utrzymujące się tygodniami.
Niektóre zwierzęta nigdy nie wracają do pełnego poczucia bezpieczeństwa po jednej sylwestrowej nocy.
O ile psy i koty mają opiekunów, o tyle dzikie zwierzęta są całkowicie bezbronne. Huk fajerwerków:
wypłasza ptaki z gniazd,
powoduje masowe nocne loty zakończone zderzeniami,
prowadzi do porzucania młodych,
dezorientuje zwierzynę leśną, która wpada pod samochody.
To cierpienie, którego nie widzimy, bo dzieje się w ciszy… po huku.
Jedna noc wystarczy, by:
zwierzę uciekło i zginęło,
doznało urazu,
utrwaliło traumę.
Co więcej, strzelanie często zaczyna się kilka dni wcześniej i trwa kilka dni po Sylwestrze, wydłużając czas stresu niemal do tygodnia.
Coraz więcej miast i społeczności rezygnuje z fajerwerków na rzecz:
pokazów świetlnych,
laserów,
cichej pirotechniki,
symbolicznych celebracji.
To dowód, że radość nie musi być głośna, a świętowanie nie musi odbywać się kosztem najsłabszych.
Nie chodzi o zakazy, ocenianie czy odbieranie komuś radości. Chodzi o świadomość konsekwencji.
Każdy wystrzał to czyjś strach. Każda petarda to czyjeś cierpienie.
Jeśli możemy wybrać inaczej – ciszej, spokojniej, odpowiedzialniej – to warto to zrobić.
Bo Sylwester mija. Trauma zostaje.
Komentarze